Dałam tytuł "Znaczkowe cyrki", bo to co dzieje się na Poczcie Polskiej po podwyżce znaczków, inaczej nazwać nie można...
Zanim jednak przejdę do sedna, najpierw chciałabym pokazać Wam jak nakleiłam znaczki na pocztówkę do Brazylii i kopertę do Indii. Pan z Indii prosił mnie o znaczki ze zwierzętami, a na poczcie mieli tylko z pająkami. Takie też kupiłam, ale po ostatnich problemach, które opisałam
tutaj, najpierw nakleiłam znaczki. Później dopiero wypisywałam pocztówkę.
1. Koperta do Indii:
2. Pocztówka do Brazylii:
Muszę przyznać, że jednak lepiej naklejać najpierw znaczki, a później wypisywać kartkę :) Miałam trochę za mało miejsca na pisanie, bo piszę dość duże litery i szeroko, ale jakoś pomieściłam wszystko co chciałam napisać.
Teraz przejdę do problemów znaczkowych, z którymi jak się okazuje, nie spotkałam się tylko ja. Polscy postcrosserzy są oburzeni tym, co dzieje się na poczcie. Jak pisałam wcześniej cena ze 1,60zł wzrosła na 1,75zł, ale TYLKO NA LIST. Cena znaczka na pocztówkę nadal wynosi 1,60zł!!! Wszystkie ceny można sprawdzić
TUTAJ. Panie na poczcie jednak są niedoinformowane i próbują na siłę wcisnąć ludziom znaczki za 1,75zł. Co o tym myślą polscy postcrosserzy można poczytać
tutaj.
Wczoraj wybrałam się do gminnej poczty i poprosiłam o znaczek za 1,60zł. Kobieta wielce zdziwiona chciała mnie uświadomić, że znaczki podrożały. Zdziwiła się, że o tym wiem, a jednak chcę za 1,60zł, a nie za 1,75zł. Powiedziałam jej, że na stronie Poczty Polskiej pisze jak byk, że cena znaczka na pocztówkę to 1,60zł, a na list 1,75zł. Powiedziała, że to nieprawda. Chwilę się kłóciłyśmy i w końcu kupiłam za 1,75zł, bo nie sprzedała mi za 1,60zł :( Masakra!!! Nawet nie sprawdziła w cenniku. Nie chciałam się wykłócać o 0,15zł, bo zależało mi, żeby pocztówka była tego samego dnia wysłana.
Dziś wybrałam się jeszcze raz na tę samą pocztę, by kupić jeden znaczek za 1,75zł na list i za 1,60zł na pocztówkę. Myślałam sobie, że jak mi nie sprzedadzą znaczka na kartkę, to nie kupię wcale, gdyż teraz mi się nie spieszy z wysłaniem. Na poczcie była inna kobieta niż wczoraj i poprosiłam o jeden znaczek na list i jeden za 1,60zł.
- A na co ten znaczek?
- Na pocztówkę.
- Ale znaczki podrożały i teraz na pocztówkę kosztuje 1,75zł.
Myślałam, że mnie trafi! Zaczęłam tej kobiecie tłumaczyć co pisze na stronie Poczty Polskiej. Była ona bardziej łaskawa niż jej koleżanka i sprawdziła w cenniku. Przyznała mi rację, zaczęła przepraszać i tłumaczyć, że jej nie było kilka dni.
Dostałam taki znaczek za 1,75zł, czyli typowy niebieski brzydal :/
oraz taki za 1,60zł:
Już wolę pajączki niż te niebieskie. Zastanawiam się teraz jak to jest z tymi paniami na poczcie. One tam pracują i powinny wiedzieć jakie ceny obowiązują. Poscrosserzy sprawdzają na bieżąco ceny znaczków, ale przykładowo osoba, która nie ma nic wspólnego z postcrossingiem i nie zagląda codziennie na stronę Poczty Polskiej, a chce wysłać pocztówkę, to jaką ma pewność, że znaczek jaki kupiła jest w dobrej cenie? Czy klienci przychodząc na pocztę mają uświadamiać panie w okienku o obowiązujących cenach? Poczta chwali się, że przeszkoliła w 2013 roku ponad 196 tysięcy osób, ale w jakim celu? Teraz wychodzi na to, że pracownicy poczty, choć niby po szkoleniach, nie znają podstawowych cen obowiązujących na terenie Polski! Czuję, że jeszcze będzie musiał minąć jakiś czas, by w końcu we wszystkich placówkach poczty znaczki na pocztówki były sprzedawane po 1,60zł...
Czy Wam też przytrafiły się jakieś dziwne sytuacje po podwyżce cen znaczków? Możecie bez problemu kupić znaczki za 1,60zł?